Mieszkam w Jeleniej Górze.
Stąd mam blisko w góry. Karkonosze, Rudawy Janowickie,
Góry Izerskie, Góry i Pogórze Kaczawskie to miejsca, które stale odkrywam.
Od zawsze marzyłem o udziale w górskich maratonach,
biegach na orientację i wyprawach. Kiedyś myślałem, że trzeba mieć wiele pieniędzy i
wolnego czasu na takie przygody i czekałem licząc na lepsze czasy.
Czasy się nie zmieniły a wystarczyło raz się zmierzyć
z wyzwaniem i nagle wszystko stało się łatwiejsze.
Okazało się że:
- Czasu najwięcej jest nocą
- Dużo zawodów ma niskie wpisowe
- Wiele imprez odbywa się blisko
- Jeśli koniecznie chcę uczestniczyć w maratonie gdzie
wpisowe to moim zdaniem przesada to biegnę bez numeru startowego.
I tak od paru lat ścieram obuwie.
Jak ktoś już wie, że lubi nocne eskapady to polecam
zawody typu rogaining.
- Nocna zabawa z przyjaciółmi, mapą, kompasem i latarką.
Nie spodziewałem się, że tylu ludzi nie może spać po
nocach i biega z czołówką po polach i lasach.